W tym roku nareszcie nasypało wystarczająco śniegu żeby zabrać dziecko na sanki. Huraaaa.
Miki sam wbiegał pod górę ciągnąc lekkie plastikowe sanki . Ale najlepsza zabawa była gdy inne dzieciaki zjeżdżały na wielkiej płachcie ze starej reklamy. Dopiero jak buzia Mikołaja zmarzłą już kompletnie wróciliśmy do domu na ciepłe kakao.
Jestem mamą 9 letniego synka z Zespołem Aspergera. Mam hobby, dla niektórych niezwykłe, dla niektórych całkiem normalne - miniaturki, lalki, domki dla lalek, świat jak z dzieciństwa. Ale po zdiagnozowaniu syna już nie mam na to prawie czasu. Jak więc pogodzić własne pragnienia z terapią dziecka? Nie zapominam o marzeniach i nadal wierzę, że wszystko jest możliwe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz