I nawet nam się udało, chociaż głowę lepiliśmy dwa razy., Za pierwszym razem mIki się o nią oparł i ..... o zgrozo odpadła. Miki się troszkę zdenerwował i nie chciał robić bałwana od nowa, ale go przekonałam że zaraz jak skończymy wrócimy do domku na ciepły obiadek :)
Mikołaj sam znalazł kamyczki na oczka Olafa, a mama kombinowała z resztą. Za nic nie mogliśmy znależć marchewki :)
Mama tez załapała sie na zdjęcie z Olafem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz