Mój Miki ma problemy z nauka mowy w ogóle,a co dopiero z poprawnym
wymawianiem słów. Często jak już mi już coś powie to się długo
zastanawiam o czym to dziecko do mnie mówi?
I tak powoli postaje mini słownik, który przekazuję dalej rodzinie.
Zaczęło się od popeleni
Popeleni, popeleni, mamuś ja chce popeleni- i okazało się, że te popeleni to ciastolina
w
domu bawi się tylko ciastoliną, bo tego po wyschnięciu chociaż potrafię
się pozbyć z dywany czy pościeli, ale w przedszkolu mają chyba
prawdziwą plastelinę, a w mniemaniu dziecka to jedno i to samo
tak więc słownik
popeleni= ciastolina
wobobas = wodospad
stori albo babawki = bajka Toy Story
koko = jak mówi że boli koko to znaczy oko
Jestem mamą 9 letniego synka z Zespołem Aspergera. Mam hobby, dla niektórych niezwykłe, dla niektórych całkiem normalne - miniaturki, lalki, domki dla lalek, świat jak z dzieciństwa. Ale po zdiagnozowaniu syna już nie mam na to prawie czasu. Jak więc pogodzić własne pragnienia z terapią dziecka? Nie zapominam o marzeniach i nadal wierzę, że wszystko jest możliwe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz